Koszykarze Astorii zagrali w bardzo okrojonym składzie i ostatecznie przegrali w Radomiu z ACK UTH Rosą 75:92. Należy jednak podkreślić, że do końca III kwarty trwała bardzo wyrównana gra obu drużyn.

 

Nasza ekipa miała wyjątkowo utrudnione zadanie podczas niedzielnego meczu. Oprócz kontuzjowanego Sebastiana Laydycha, w składzie zabrakło także podstawowego rozgrywającego, czyli Tomasza Prostaka (cały czas zmaga się z chorobą). Na niedomiar złego w 3. minucie meczu, boisko musiał opuścił Karol Kutta i nie pojawił się już tego dnia w grze. Od pewnego czasu narzeka on bowiem na problemy z klatką piersiową. Patrząc więc na skład jakim dysponował w niedzielę trener Przemysław Gierszewski, mogliśmy czuć ogromne obawy przed końcowym wynikiem. Asta postawiła się jednak radomianom i do III kwarty prowadziła bardzo wyrównany bój z faworyzowanym rywalem. Mateusz Fatz i Dorian Szyttenholm rozegrali bardzo dobre zawody, a pozostali partnerzy starali się dawać z siebie pełnię możliwości.

Początek spotkania należał do gospodarzy. To oni od początku starali się wypracować znaczną przewagę i trafiali z półdystansu i dystansu na nadzwyczaj dobrej skuteczności. W naszych szeregach nie dawał za wygraną Mateusz Fatz, który rozegrał tego dnia jedno z najlepszych spotkań w swojej dotychczasowej karierze. Już po pięciu minutach miał on na koncie 8 zdobytych oczek, a swoje akcje kończył na różne możliwe sposoby. Goście prowadzili jednak wyraźnie, bo zakończyli ćwiartkę wygranym fragmentem 8:0 (29:17).

Pierwsze 6,5 minuty drugiej połowy także należało do Rosy Radom. Czarno-czerwoni zdobyli przez ten czas tylko 5 punktów, co skrupulatnie wykorzystali miejscowi i prowadzili już 40:22. Wszyscy z pewnością sądzili, że mecz wymyka się bydgoszczanom spod kontroli i nie będą oni mieli nic do powiedzenia. Wtedy nastąpił jednak szturm gości, którzy zaliczyli bardzo efektowny "run" 13:0! Nadal akcje kończył Fatz, a z pomocą przyszli Karol Obarek i Dorian Szyttenholm. Nasza drużyna zaliczyła więc bardzo udany powrót do meczu i przed przerwą przegrywała zaledwie 35:40.

Zaraz po przerwie Astoria kontynuowała swoją dobrą grę. W prawdzie nie potrafiliśmy objąć prowadzenia w meczu, ale cały czas traciliśmy do rywali tylko nieznaczną liczbę punktów. Nadal solidnie grała trójka Fatz, Szyttenholm i Obarek (w sumie 13 punktów w III kwarcie). Bydgoszczanie także dzięki intensywnej pracy na tablicach, potrafili cały czas wygrywać z rywalami pod względem zbiórek. Przed ostatnią częścią nadal osiągaliśmy bardzo solidny wynik, bo Rosa prowadziła zaledwie 60:54.

Jak się okazało nasi koszykarze przez pierwsze trzy ćwiartki, zostawili bardzo dużo serca na parkiecie i w ostatniej kwarcie mieli już dość spore problemy z utrzymaniem podobnej dyspozycji. Dużo świeżsi gospodarze z głęboką ławką rezerwowych, natychmiast zaliczyli fragment 10:0 i wypracowali dość bezpieczną przewagę (70:54). Można uznać, że był to już decydujący cios w całym spotkaniu. Warto jednak zaznaczyć, że nasza ekipa nie poddawała się do samego końca i do ostatniej sekundy walczyła o jak najkorzystniejszy wynik. U nas IV kwartę najlepiej zagrał Szyttenholm, który zaaplikował w jej czasie 9 punktów. Ostatecznie przegraliśmy po walce z ACK UTH Rosą Radom 75:92.

Gospodarze zaskoczyli tego dnia przyjezdnych bardzo szybkim przechodzeniem z obrony do kontrataku (33 punkty w taki sposób). Jednak mimo tego, że dla wielu naszych zawodników był to dopiero pierwszy mecz z tak znaczącą rolą na boisku, to wypadli oni solidnie w wielu elementach statystycznych. Na naszą korzyść były tego dnia zbiórki (35-32), a z samych ponowień uzyskaliśmy 19 punktów. Także skuteczność rzutowa była na dobrym poziomie i należy tylko żałować, że tego dnia przyszło nam się zmierzyć w meczu wyjazdowym z tak silnym rywalem.

Tak jak wspominaliśmy na wstępie, był to przede wszystkim bardzo dobry mecz w wykonaniu Mateusza Fatza (22 punkty, 10/15 z gry i 5 zbiórek) i Doriana Szyttenholma (21 oczek, 7/10 za 2, 2/2 za 3, 8 zbiórek i 3 asysty). To oni odgrywali tym razem rolę liderów drużyny. Poza tym Karol Obarek miał 15 punktów z 13 rzutów w 34 minuty gry, a Adrian Barszczyk przejął rolę rozgrywającego i grał aż 36 minut, przy okazji rozdając 5 asyst. U gospodarzy najlepiej spisali się Daniel Szymkiewicz (22 punkty, 9/12 za 2) i Łukasz Bonarek (17 punktów z 12 rzutów, 7 zbiórek, 5 przechwytów i +28 z nim na parkiecie).

 

Wydaje się, że kolejny pojedynek może być dla nas jeszcze trudniejszy. Do Artego Areny przyjedzie Miasto Szkła Krosno, a ten mecz zostanie rozegrany w niedzielę o godz. 19.00.

 

ACK UTH Rosa Radom- Astoria Bydgoszcz 92:75 (29:17, 11:18, 20:19, 32:21)

Rosa: Bonarek 17 (2x3), Zegzuła 13 (2), Kapturski 7, Cetnar 5 (1), Schenk 5 (1) oraz Szymkiewicz 22, Jeszke 11 (3), Stopierzyński 4, Sobuta 4, Gos 4, Michalski 0

Astoria: Fatz 22, Szyttenholm 21 (2), Obarek 15 (3), Barszczyk 6, Kutta 0 oraz Lewandowski 5 (1), Łucka 3 (1), Frąckiewicz 3, Wardziński 0, Robak 0, Domański 0, Krzywdziński 0