W sobotę koszykarze Enea Astorii stanęli na wysokości zadania i zdecydowanie pokonali Siarkę Tarnobrzeg 87:74. Świetne spotkanie w czarno-czerwonych barwach rozegrali w szczególności Paweł Śpica i Dorian Szyttenholm.

 

W oczekiwaniu na mecz, kibice Enea Astorii mogli w znacznej mierze obawiać się o końcowy wynik. Trener Konrad Kaźmierczyk nie mógł bowiem skorzystać nie tylko z Mikołaja Groda (dochodzi do pełnej sprawności po kontuzji), ale także Michała Aleksandrowicza, który na jednym z treningów podkręcił kostkę. Bydgoszczanie jednak bardzo umiejętnie uzupełnili tego typu braki i nie dali po sobie poznać, że na parkiecie brakuje dwóch, bardzo ważnych postaci. To kolejne spotkanie, w którym zagraliśmy bardzo poprawnie w obronie, a nasz atak ciągnęli do przodu Paweł Śpica i Dorian Szyttenholm. Ten pierwszy, był jak zwykle najbardziej efektywny dalej od kosza, a drugi dokonywał świetnej selekcji rzutowej, co w ostateczności zdecydowało o naszej wyraźnej wygranej.

Czarno-czerwoni zaczęli od mocnego uderzenia. Sprawnie korzystaliśmy z akcji w szybkim ataku i oprócz skutecznych pick&rolli, korzystaliśmy też z rozciągania gry na obwodzie. To w znacznej mierze zasługa Pawła Śpicy, który trafiał z dystansu, ale co jakiś czas decydował się też na penetracje. Takie urozmaicenie gry, dało prowadzenie 25:17 po pierwszej kwarcie.

Na początku drugiej ćwiartki było jeszcze lepiej. Konsekwentnie korzystaliśmy z podobnej gry, jak w pierwszej kwarcie i zaskakiwać mogła łatwość zdobywanych przez nas punktów (36:17 w 12 minucie meczu). Od pewnego momentu, Siarka wzmocniła jednak swoją defensywę i seryjnie zaczęła trafiać z obwodu, przez co już do przerwy mieliśmy bardzo wysoki wynik. Niestety goście znacząco odrobili swoje straty i schodząc do szatni ciągle pozostawali w meczu, bo „Asta” prowadziła już tylko 50:44.

Druga połowa nie była już tak bardzo popisowa pod względem ataku, ale lepiej w takiej grze poczuli się bydgoszczanie. Świetnie w grze pod koszem spisywał się Dorian Szyttenholm, po którego akcjach ręce same składały się do oklasków. W samej drugiej połowie zatrzymaliśmy też rywali na tylko 30 punktach, co trzeba uznać za spory pozytyw. Tym bardziej, że sami odzyskaliśmy skuteczne „flow” ofensywne i korzystaliśmy z szybkich wejść pod kosz.

Enea Astoria po odzyskaniu rytmu, powiększyła przewagę do ponad 10 punktów i od tego stanu, goście nie powrócili już ponownie do meczu. Ich indywidualne akcje i słaby rozrzut piłki (co było efektem dobrej defensywy), nie przyniosły nic dobrego i to „Asta” wygrała cały mecz 87:74.

Bydgoszczanie byli przez cały dzień tylko 20/38 z linii wolnych, ale mieli aż dwukrotnie więcej tego typu prób od gości więc nie zrobiło to wielkiej szkody. Paweł Śpica był autorem 22 punktów z tylko 9 rzutów, miał 6 asyst i 4 zbiórki, z kolei Dorian Szyttenholm poszedł w 15 punktów, 9 zbiórek i 2 asysty. Efektywne double-double zainkasował Łukasz Frąckiewicz z 12 punktami i 10 zbiórkami, skutecznie rywalizując z najlepszym w Siarce Piotrem Niedźwiedzkim, który był 5/11 z gry na 18 punktów.

Następny mecz czarno-czerwoni rozegrają na wyjeździe, w Prudniku. W sobotę 17 lutego o godz. 17:30 zmierzymy się z Pogonią.

 

Enea Astoria Bydgoszcz - Siarka Tarnobrzeg 87:74 (25:17, 25:27, 19:14, 18:16)

Enea Astoria: Śpica 22, Szyttenholm 15, Frąckiewicz 12, Gospodarek 12, Pochocki 9, Bierwagen 8, Fatz 7, Barszczyk 2, Korniiets 0

Siarka: Niedźwiedzki 18, Stanios 16, Długosz 15, Czyżnielewski 8, Rypiński 8, Gazarkiewicz 7, Pabianek 2, Sewioł 0