Nie udało się koszykarzom Enea Astorii sprawić niespodzianki w środowym meczu z liderem I ligi. Bydgoszczanie nawiązywali walkę z przeciwnikiem w pierwszej połowie, ale w drugiej wynik szybko nam uciekł i ostatecznie przegraliśmy 76:88.

Przed meczem było wiadomo, że będzie ciężko grać ze Spójnią Stargard jak równy z równym. Wszak to naszpikowana gwiazdami drużyna, która dotychczas przegrała tylko jeden mecz. To jednak tylko sport i liczyliśmy, że przy odpowiedniej motywacji i zaangażowaniu, uda się doprowadzić do wyrównanego spotkania. Tak też było przez pierwszą połowę meczu, bo graliśmy konsekwentnie w pomalowane, a trójki trafiał Paweł Śpica. Niestety, podopieczni Konrada Kaźmierczyka notowali wiele strat, bardzo często chcąc za szybko wykorzystać nadarzające się okazje. Inna sprawa, że wiele traconych piłek (22 w całym spotkaniu), to oczywiście przejaw skutecznej defensywy gości. Ostatecznie, Spójnia oddała w całym meczu 69 rzutów do kosza, co przy 58 próbach „Asty”, okazało się sporą przewagą. Większa liczba posiadań, to naturalnie większe szanse na zwycięstwo. To wszystko doprowadziło do wyraźnej przewagi przyjezdnych w trzeciej kwarcie, która ustawiła losy meczu.

Początek Enea Astorii, mógł się podobać nawet najbardziej wybrednym kibicom. Graliśmy z dużą energią w pomalowanym i chociaż mieliśmy do przejścia duże przeszkody, to Frąckiewicz i Fatz często skutecznie kończyli akcje spod obręczy. Z dystansu wstrzelił się także Paweł Śpica, korzystając z otwartych pozycji. W drugiej kwarcie, Spójnia zaczęła grać bardziej efektywnie w ataku i odjeżdżać z wynikiem na dwucyfrową różnicę punktów. Do przerwy było 51:40 dla gości.

Powrót z szatni był jednak zdecydowanie lepszy w wykonaniu Spójni. Wydawało się, że to Enea Astoria goniąca wynik będzie naciskać na zmniejszanie straty punktowej, z kolei to podopieczni trenera Koziorowicza jeszcze bardziej nakręcili tempo swojej gry. Spójnia skuteczniej grała w kontrataku i bardzo zespołowo w ataku pozycyjnym, gdzie piłka efektownie krążyła po obwodzie. W 28 minucie meczu, przyjezdni prowadzili już różnicą 20 punktów i pewnym było, że nie dadzą sobie wyrwać wygranej.

Ostatnia kwarta nie przyniosła emocji. Wprawdzie 22:16 wygrali ją bydgoszczanie, ale nie udało się zmniejszyć strat poniżej granicy 10 punktów. Ostatecznie, Spójnia w bezpieczny sposób wygrała w Bydgoszczy 88:76.

Najlepszym graczem w naszej drużynie był niewątpliwie Paweł Śpica, czyli autor 21 punktów z 15 rzutów. Swoje pod obręczami zrobili także Łukasz Frąckiewicz (14 punktów i 7 zbiórek) oraz Mateusz Fatz (11 punktów, 4 zbiórki i 3 asysty, ale także 6 strat). Spójnia była bardzo zespołowo grającą drużyną i ciężko wyróżnić jednego konkretnego zawodnika. Najwięcej punktów u rywali zdobył jednak Hubert Pabian, notując 16 punktów z 14 rzutów i 4 asysty, a Alan Czujkowski wykręcił 12 punktów i 8 asyst.

Następny mecz, jaki rozegra Enea Astoria to spotkanie derbowe w Inowrocławiu. Z Notecią zmierzymy się w najbliższą sobotę o godz. 18:00.

 

Enea Astoria Bydgoszcz - Spójnia Stargard 76:88 (22:24, 18:27, 14:21, 22:16)

Enea Astoria: Śpica 21, Frąckiewicz 14, Fatz 11, Bierwagen 9, Szyttenholm 7, Aleksandrowicz 4, Pochocki 4, Barszczyk 2, Gospodarek 2, Kondraciuk 2, Korniiets 0

Spójnia: Pabian 16, Dymała 15, Fraś 13, Czujkowski 12, Raczyński 9, Bręk 7, Pytyś 6, Wilczek 5, Koziorowicz 3, Szymański 2