Bydgoszczanie prowadzili z Zetkamą Doral przez większość sobotniego meczu, ale drugą połowę przegrali 31:40 i to gospodarze cieszyli się z 11 zwycięstwa w sezonie.

 

 

 

Doral Nysa to ewidentnie drużyna własnego parkietu, a dotychczas jedynymi zespołami, które wywiozły z Kłodzka dwa punkty to lider tabeli Miasto Szkła Krosno, oraz Znicz Pruszków, który wykorzystał słabości beniaminka na początku sezonu. W sobotę na własnej skórze mogliśmy poczuć więc jak trudno gra się na tym terenie, a Astoria miała dodatkowo utrudnione zadanie, gdyż jeszcze w środę grała też wymagający mecz w Siedlcach. Nie przeszkodziło to podopiecznym trenera Konrada Kaźmierczyka w rozegraniu dobrej pierwszej połowy meczu, ale w drugiej nasza drużyna musiała zmagać się z problemem przewinień, co w ostateczności zadecydowało o dość nieznacznej porażce.

Początek spotkania był bardzo wyrównany, ale minimalną przewagę wypracowywali goście, którzy wydawali się kontynuować dobrą postawę z ostatnich wygranych. Najpierw Asta prowadziła już 7:2, a później skuteczność odzyskali gospodarze i większość czasu była grana na remis. W naszym zespole świetnie od samego startu spisywał się Piotr Robak, który wyprowadzał nasze ataki i w pierwszej kwarcie miał już 7 punktów na swoim koncie.

Druga ćwiartka miała bardzo podobny przebieg. W dalszym ciągu ważne punkty zdobywał Robak, a walczyli też gracze z ławki rezerwowych i z nimi na parkiecie ciągle utrzymywaliśmy minimalny zapas przewagi. Co ciekawe bydgoszczanie świetnie konstruowali swoje akcje o czym świadczy chociażby fakt odnotowania zaledwie dwóch strat w przeciągu pierwszych 20 minut, kiedy gospodarze mieli już ich na swoich koncie o wiele więcej. Dobrą zmianę pod koszem dał też Dorian Szyttenholm, a czarno-czerwoni do przerwy prowadzili 36:32.

Zapowiadało się na wyrównaną drugą połowę i tak właśnie się stało. Najpierw na początku tej części Astoria odjechała rywalom na różnicę 9 oczek, ale zaraz potem Zetkama Doral wzmocniła swoją obronę i w trzeciej kwarcie ograniczyła nas do 19 punktów. W pewnym momencie wydawało się, że bydgoszczanie ten mecz rozegrają bardzo podobnie, do tego co miało miejsce minionej środy. Tak się jednak nie stało i przez zryw gospodarzy, przegrywaliśmy przed decydującą częścią 55:57.

O wszystkim decydowały końcowe minuty, ale bydgoszczanie byli w nieco gorszej sytuacji. Znać o sobie dawało już pewnego rodzaju zmęczenie, a to za gospodarzami stały też własne ściany. Przed czarno-czerwonymi była też jeszcze jedna przeszkoda, którą okazał się limit przewinień. Astoria jeszcze na 5.18 min. przed końcem po punktach Groda, remisowała 60:60. Chwilę potem piąte przewinienie osobiste odnotowano Hubertowi Mazurowi, a na parkiecie pojawił się Adrian Barszczyk. Niestety także ten zawodnik nie spędził na parkiecie nawet minuty, gdyż jemu także odgwizdano piąty faul i nasza drużyna była pod ścianą. Nie dość, że do dyspozycji naszego szkoleniowca była zawężona rotacja, to na dodatek gospodarze bardzo często stawali na linii osobistych. W całym meczu gospodarze trafili tylko 18/31 rzutów wolnych (58.1%), ale to okazało się dla nas sporym utrudnieniem. W tej sytuacji na 4.33 min. przed końcem przegrywaliśmy już 60:65 i chociaż nasza ekipa cały czas starała się dojść rywala, to w końcówce zabrakło nam celnych rzutów z dystansu. Ostatecznie przegraliśmy w Kłodzku po wyrównanym meczu 67:72.

Na szczególne wyróżnienie po sobotnim meczu zasługują dwa elementy. Przede wszystkim był to kolejny świetny występ Piotra Robaka, który kolejny już mecz z rzędu był najlepszy na boisku i w sobotę zdobył 29 punktów z 17 rzutów, miał 5/6 za 3, 4 zbiórki, 3 asysty oraz aż 8 wymuszonych przewinień. Drugą kwestią były świetnie wykonywane rzuty wolne przez gości, a Astoria na linii wykorzystała aż 16 z 18 rzutów wolnych. Nie wystarczyło to jednak do odniesienia zwycięstwa, a w drużynie Doral Nysy najtrudniejszy do zatrzymania okazał się Tomasz Stępień, zdobywając 18 punktów (7/7 za 1).

Kolejne spotkanie nasza drużyna rozegra już na własnym parkiecie. W środę 2. marca podejmiemy w Artego Arenie Biofarm Basket Poznań (godz. 19.00). Wcześniej jednak, bo już w dniach 24-28 lutego nasi Juniorzy starsi zagrają we Wrocławiu w turnieju finałowym Mistrzostw Polski do lat 20.

 

Zetkama Doral Nysa Kłodzko – Astoria Bydgoszcz 72:67 (14:16, 18:20, 25:19, 15:12)

Zetkama Doral: Stępień 18 (1x3), Kowalski 13 (2x3, 6 as.), Bluma 13, Malona 12, Weiss 4 oraz Lipiński 4 (1x3), Płatek 3 (9 zb.), Bartkowiak 3, Wojciechowski 2

Astoria: Robak 29 (5x3), Grod 10, Mazur 9 (1x3), Szyttenholm 8 (10 zb.), Lewandowski 2 oraz Fatz 4, Laydych 3 (1x3), Barszczyk 2, Kutta 0, Łucka 0