W niedzielę koszykarze Enea Astorii ponownie wybiegną na parkiety I ligi. Tym razem czarno-czerwoni zmierzą się z koszykarzami z Łańcuta, którzy bardzo niespodziewanie przegrali dwa ostatnie mecze z rzędu.

 

Spoglądając na układ tabeli I ligi, mogłoby się wydawać, że najbliższy mecz będzie rozgrywał się właściwie do jednego kosza. Enea Astoria ciągle nie może wydostać się z przedostatniej pozycji w tabeli, kiedy Max Elektro Sokół z taką samą ilością punktów co Legia Warszawa, lideruje aktualnie na zapleczu ekstraklasy. Jeśli spojrzymy jednak na ostatnie wyniki to tutaj już mogą pojawiać się pewne nadzieje dla bydgoszczan. Przede wszystkim Asta zwyciężyła w bardzo dobry stylu w ostatnim meczu w Artego Arenie i to ze Spójnią plasującą się w czołowej trójce. To z pewnością może nas pozytywnie nastroić przed kolejnym meczem, który rozegramy we własnej hali. Dodatkowo nasz najbliższy przeciwnik niespodziewanie przegrał dwa ostatnie mecze z rzędu i nie jest już samodzielnym liderem rozgrywek.

Faworytem najbliższego starcia będą oczywiście goście z Łańcuta. Biorąc jednak pod uwagę, że Sokół minimalnie przegrał ostatnie dwa mecze, można przewidywać, że drużyna Dariusza Kaszowskiego złapała pewnego rodzaju „zadyszkę”. Sezon jest dość długi i ciężko z drugiej strony oczekiwać, aby każda drużyna utrzymywała równą formę przez cały sezon. Porażki u siebie z Biofarmem Basket i na wyjeździe w Krakowie informują jednak, że także Enea Astoria nie jest bez szans przed najbliższym meczem. Trzeba po prostu ponownie zagrać na miarę swoich możliwości, a wtedy wynik pozostanie sprawą otwartą.

Do najbliższego pojedynku podopieczni Jerzego Chudeusza muszą podejść jednak wyjątkowo skupieni. Sokół odnoszący dwie porażki z rzędu to absolutna rzadkość, więc goście za wszelką cenę nie będą chcieli zaliczyć kolejnej wpadki, wkładając wszelkie siły w pojedynku rozgrywanym w Artego Arenie. U nas niewątpliwie musi zafunkcjonować obrona, bo goście dysponują równym i szerokim składem, ale kto wie, czy najważniejszym elementem nie będzie skuteczność dystansowa Enea Astorii. Bydgoszczanie w tym sezonie trafiają tylko 27.4% rzutów zza łuku, co nie jest wynikiem imponującym, równocześnie pozwalając bezpośrednim przeciwnikom na 36%. Jeśli poprawimy się w tym elemencie to zdecydowanie łatwiej powinno nam się odnosić zwycięstwa.

Rozwiązaniem z całej sytuacji z pewnością nie będzie ograniczenie tego typu rzutów. Współczesna koszykówka opiera się w większości na grze dalej od kosza, a rozciąganie pola gry to jeden z podstawowych elementów. Główną kwestią pozostaje odpowiedni rozrzut piłki, aby obwodowy nie wykonywał rzutów pod presją czasu, ale robił to wyłącznie celowo, w jak najkorzystniejszej dla siebie sytuacji. To z całą pewnością ułatwiłoby funkcjonowanie całego ataku i miało także przełożenie do efektywniejszego powrotu do obrony. Przeciwnicy nie mieliby bowiem okazji na wyprowadzenie szybkich kontr, bo musieliby rozpoczynać akcję spod kosza.

W niedzielę w obronie musimy wyjątkowo skupić się na osobach Marcina Sroki i Macieja Klimy. Pierwszy to były reprezentant Polski i gracz właściwie z poziomu PLK, który notuje średnio aż 15.4 punktów, dostaje się na linię przeciętnie 6 razy w meczu i jest najlepszy plus/minus w drużynie +9.5 punktów. Drugi koszykarz to niezwykle doświadczony podkoszowy, dający swojej drużynie 13.2 punktów i 8.8 zbiórki w całym meczu. Poza tym w Sokole znajduje się cała plejada zawodników, która może brać ciężar gry na swoje barki, więc absolutnie w najbliższym meczu Enea Astoria musi dać z siebie wszystko, jeśli chce wywalczyć kolejny komplet punktów.

Początek niedzielnego spotkania w Artego Arenie o godz. 17:00. Bilety jak zwykle do nabycia przed meczem w cenie 10 zł normalny i 5 zł ulgowy (młodzież szkolna do 26. roku życia). Serdecznie zapraszamy i zachęcamy do dopingowania!